poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Jordi Savall i miasto Jarosław

Wpierw dla Jarosławia zaistniał Savall, później Jarosław objawił się Savallowi. 

Czy ci dwaj bohaterowie wydarzenia nadania Honorowego Obywatelstwa Miasta Jarosławia mogą czuć taką samą dumę, satysfakcję i zwyczajną radość z faktu powiązania swoich losów? Tym bardziej jeśli jest to czynione na papierze oficjalno-urzędowym? 

Jordi Savall jest czterdziestym drugim Honorowym Obywatelem Jarosławia na przestrzeni ponad 150 lat, ale pierwszym artystą muzykiem uhonorowanym tym tytułem. Jak czytamy w protokole z sesji Rady Miasta Jarosławia z 30 stycznia 2012 r.: „Burmistrz stwierdził, że przyznanie Jordi Savall tytułu Honorowego Obywatela Miasta Jarosławia byłoby wyrazem uznania za niezwykle skuteczną promocję Jarosławia w Polsce i w  Europie”. Ta skuteczna promocja jest efektem koncertu Savalla na Festiwalu Pieśni Naszych Korzeni w 2004 r. Wówczas muzyk z synem Ferrano podczas wykonywania bisu, zagrali sześciominutowy, improwizowany utwór. Na wydanej później płycie Muzyka czasu i chwili artysta postanowił zadedykować utwór miastu Jarosław i tak też go nazwał. Wydawałoby się, że taki drobiazg, ponadto zachodzący w kręgu cały czas niszowej muzyki dawnej, ale ma znaczenie. 
Artysta, tworząc swoje dzieło, aby nadać mu pełną tożsamość, powinien obdarzyć je jakimś imieniem. Dopełnia w ten sposób jego charakteru. Jeśli twórca nie szuka skomplikowanych powiązań i treści, za pomocą których przedstawia kawałek swojego artystycznego świata, co może skutkować trudnościami w identyfikacji dzieła - ułatwia jego odbiór. Najprostszą drogą w doborze tytułu jest poddanie się chwili, czasowi, który stworzył tę chwilę i zbudował jej niepowtarzalność. Natomiast w sytuacji, gdy znany artysta „powołuje utwór na świat” i nadaje mu jakąś nazwę, która dodatkowo umiejscawia dzieło w czasie i przestrzeni, czyni je powszechnie rozpoznawalnym. Tu mamy do czynienia z muzykiem światowego formatu, Jordi Savallem, guru instrumentu viola da gamba. Pojawia się pytanie, czy ta promocja może działać w obie strony i przynieść obopólną korzyść? Na pewno pierwsza taka postać w gronie Zasłużonych Obywateli Jarosławia może pomóc w propagowaniu muzyki dawnej. To zwrócenie uwagi na wciąż żywą i rozwijającą się tradycję muzyczną, która w przypadku Jarosławia trwa z sukcesem już dwadzieścia lat. I obaj bohaterowie mają nadzieję, że trwała będzie… Świadczą o tym słowa, które padły podczas uroczystej sesji Rady Miasta Jarosławia, odbywającej sie na drugi dzień po występie J. Savalla na XX Festiwalu Pieśni Naszych Korzeni, by przekazać artyście do rąk własnych tytuł Honorowego Obywatela Jarosławia: „Jarosław Cię wita w nadziei, że dzięki temu symbolicznemu aktowi, jeszcze mocniej zwiążesz się z naszym miastem” - Marcin Bornus-Szczyciński.
„Pewnie będą nas dzielić tysiące kilometrów, ale myślę, że będziesz zawsze gościł w naszych sercach i mamy nadzieję - my w twoim” - burmistrz Jarosławia Andrzej Wyczawski.
„Chociaż nie byłem tu wiele razy, to czuję się tu jak w domu” - Jordi Savall.  
Honorowe obywatelstwo, w tym przypadku miasta, nobilituje. Osoba taka zapisuje się w historii danego miejsca już po wsze czasy. Znakomity muzyk Jordi Savall stał się już częścią historii Jarosławia, ale też zabiera ze sobą tę historię, to wspomnienie o urokliwej galicyjskiej miejscowości, rozbrzmiewającej muzyką źródeł, nie mającej granic. Zawsze w ostatni pełny tydzień sierpnia.
Anna Inglot





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkich komentujących serdecznie prosimy o zachowanie zasad netykiety.